We wrześniu 1954 r. Wanda Pisarkówna poślubiła Karola Pawlika – jednego z dyrektorów tej szkoły. Ślub był skromny no i po czasie urodziło się małe śliczne Pawliczątko – owoc wielkiej miłości naszych ulubionych nauczycieli – wspominała była uczennica Irma Gruszczynski – vel Kubica. W 1955 r. przyszła na świat pierwsza córka – Anna, a rok później druga – Maria (zmarła w 2010 r.). Odtąd swój czas dzieliła między pracę zawodową a obowiązki domowe. Przez pierwsze lata małżeństwa Pawlikowie mieszkali w służbowym mieszkaniu przy ZSR, mieli do dyspozycji dwa sąsiadujące ze sobą pokoje, które młodzi małżonkowie połączyli wybijając we wspólnej ścianie otwór drzwiowy. Kiedy pojawiły się dzieci, przydzielono im jeszcze jedno pomieszczenie po drugiej stronie korytarza. Jak wspomina ich córka, położenie tych trzech pokoi w końcu klasztornego korytarza pozwoliło na odgrodzenie ich od pozostałych lokali nauczycielskich. Dodatkowym atutem była bieżąca woda w ich części korytarza. W ten sposób zapobiegliwy mąż stworzył swoiste M3 (lokal przylegał do kościoła werbistów i dodatkowo posiadał duży taras, wychodzący na klasztorne patio). Brak kuchni rekompensowała stołówka działająca przy internacie.
Oboje pragnęli pewnej stabilizacji życiowej oraz stworzyć bezpieczne miejsce dla swoich dzieci, toteż pod koniec lat 50-tych rozpoczęli budowę domu. My oboje mamy na razie bardzo dużo pracy, zarabiamy, żeby wykończyć nasz dom, chcemy się przeprowadzić w te wakacje. A potem – będzie jakieś normalne życie, chętnie zobaczymy u nas każdego, kto zechce o nas pamiętać. Pod koniec października 1963 r. Pawlikowie przeprowadzili się do własnego domu przy ulicy Żeromskiego 18. Ich dom był zawsze otwarty dla przyjaciół i uczniów. Jeszcze kiedy mieszkali przy szkole, mimo niekomfortowych warunków i ciasnoty, przygarniali potrzebujących: Jadźka […], która jest obecnie wielką i bogatą(!) damą, a jakiś czas mieszkała u mnie.[…] ja zostałam […] z wielkim bagażem jadzinych rzeczy: książek, popielniczek, miednic, kremów, lekarstw etc. – czytamy w liście do Mirka Łaguny.